W dniach 28.09 – 7.10. 2018 roku, w Saint-Just-le-Martel, we Francji odbył się 37. Salon International de la Caricature, du dessin de Presse et d’Humour. W tegorocznej edycji festiwalu uczestniczyli także niektórzy z rysowników należących do Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury. Organizatorem wystawy z polskiej strony był Dariusz Pietrzak i Dariusz Łabędzki. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca przeznaczonego na polską wystawę uczestniczyło w niej 18 rysowników ze SPAK. W wystawie udział wzięli: Henryk Cebula, Michał Graczyk, Andrzej Graniak, Jarosław Hnidziejko, Zbigniew Kołaczek, Paweł Kuczyński, Jacek Lanckoroński, Dariusz Łabędzki, Sławomir Łuczyński, Janusz Mrozowski, Witold Mysyrowicz, Tomasz Niewiadomski, Dariusz Pietrzak, Czesław Przęzak, Grzegorz Sobczak, Jakub Wiejacki, Jarosław Wojtasiński i Tomasz Wołoszyn.
Od strony organizacyjnej udział w festiwalu wygląda następująco: wysłanie prac na wystawę, dojazd do Paryża na własny koszt, z Paryża jedzie pociąg do Limoges (miasto położone obok Saint-Just-le-Martel) i potem kilkanaście kilometrów do Saint-Just jedziemy samochodami lub autokarami. Dojazd z Paryża do Saint-Just-le-Martel odbywa się na koszt organizatorów. Pobyt podczas każdego weekendu także – nocuje się u mieszkańców Saint-Just. Dla polskich rysowników mieliśmy 6 zaproszeń – skorzystał tylko jeden z kolegów – Jakub Wiejacki.
Poniżej kilka osobistych refleksji o festiwalu naszego kolegi Jakuba Wiejackiego (zdjęcia są również autorstwa Jakuba Wiejackiego).
Mój udział w 37 edycji Saint-Just-le-Martel Międzynarodowego Salonu Karykatury, Rysunku Prasowego i Humoru opiszę trzema słowami: przybyłem, zobaczyłem, wróciłem.
Mój udział ograniczył się do pierwszego weekendu imprezy (mam nadzieję, że wszyscy znają tryb jej organizacji) a to czas niejako rozruchowy, zapoznawczy, jakkolwiek większość uczestniczących w Salonie rysowników zna się, jak przysłowiowe łyse konie. Panuje familiarna atmosfera, integrujemy się zawodowo i z publicznością. Od lat Salon rozwija ten nastrój skutecznie- rysownicy z całego świata (chociaż Francuzi stanowią większość) i publiczność świetnie się rozumieją i doskonale bawią podczas niekończących się sesji rysowania karykatur, rozdawania autografów (wielu rysowników to tu prawdziwi gwiazdorzy). I mnie zaabsorbowało rysowanie, dlatego ze skruchą przyznam, że nie prześledziłem wystarczająco starannie licznych wystaw Salonu, aby je odpowiedzialnie recenzować. Ciekawych profesjonalnych szczegółów odsyłam do oficjalnej strony https://st-just-humour.fr .
Przejrzałem zawarte tam informacje – trudna rzecz zważywszy na nieznajomość francuskiego – i nie znalazłem wzmianki o kilku wystawach, w tym o wystawie polskiej. Zatem o naszej ekspozycji parę słów. Wystawa ani lepsza, ani gorsza od tego, co można było obejrzeć na tegorocznym Salonie. W obfitości wystaw tematycznych, monograficznych, indywidualnych trudno doprawdy pokazać coś wystrzałowego. Salon poza tym prezentuje satyrę zdecydowanie polityczną i raczej specyficznie francuską. Spróbowałem zwrócić uwagę kilku osób na rysunki koleżeństwa i własne, ale poza zdawkowym zainteresowaniem nie widziałem żywszych reakcji.
Ciekawostką było spotkanie z młodą rysowniczką z Paryża. Dziewczyna z poważnym dossier, współpracuje między innymi z magazynem ELLE, tytułem wielkonakładowym. Jest pół polką, jak mi powiedziała w dającej się zrozumieć polszczyźnie. Nazywa się Marie Morelle.
Pomiędzy Salonowymi weekendami centrum kulturalne Saint Just le Martel żyje. Wielu rysowników prowadzi tu warsztaty plastyczne, zachęcając dziatwę (i nie tylko) do rysunkowej satyry. Salon kształtuje przyszłą publiczność nacechowaną poczuciem humoru. Ktoś ze SPAK albo Muzeum Karykatury powinien tu być dla zainspirowania podobnej działalności dydaktycznej u nas. Niestety ja tego już nie widziałem, bo jako się rzekło zabawiłem w Sain-Just tylko jeden weekend.
Jakub Wiejacki